Zawody komercyjne w Gyor
Miasto:
Győr - 6 pod względem wielkości miasto na północnym zachodzie Węgier. Leży na Dunajem i Rabą. Dzięki dobrej lokalizacji, przy głównych drogach komunikacyjnych dojazd z Polski jest całkiem znośny. Odległość z Olsztyna ok 930 km można pokonać spokojnie w 9-10 godzin.
Łowisko:
Aranyhal - kompleks dwóch łowisk, restauracji (AranyEtterem), sklepu, stadionu piłkarskiego. Bardzo popularne miejsce do spędzania wolnego czasu przez Węgrów.
Pod względem zawodów jest bardzo wygodnie. Na większym stawie w kształcie litery L znajduje się około 25 dużych pomostów, na których komfortowo rozłoży się dwóch zawodników.
Warto wspomnieć, że odległość między pomostami to 25-40 metrów. Utwardzona droga gwarantuje wygodny podjazd pod każde stanowisko.
Takie warunki sprawiają, że łowienie jest bardzo komfortowe.
Rybostan
W łowisku dominuje karp 2-5kg. Jest też duża ilość walecznych karasi 100-800g oraz amurów 2-6kg.
Łowisko słynie z wysokich wyników w zawodach - rzędu 80-200kg/turę.
Niestety od roku ryby chorują i wyniki nie są już tak imponujące - ok 15/50kg/turę.
W tej chwili, pod względem rybostanu łowisko Aranyhal przypomina polskie łowiska, co osobiście mi nie przeszkadza, a dla kolegi z drużyny to nawet lepiej.
Zasady zawodów:
W zawodach uczestniczą dwuosobowe drużyny. Rywalizacja odbywa się przez cztery dni, każdego dnia dwie tury po 3,5 godziny.
W zawodach uczestniczyło 12 par, łowiliśmy w 3 sektorach. Na pierwszą turę każdego dnia stanowisko jest losowane.
Druga tura to zmiana stanowisk w obrębie sektora według zasady: Ostatnia para przechodzi na stanowisko pary, która wygrała turę itd.
Zawody wygrywa ta para, która zgromadzi najmniejszą liczbę punktów oraz najwyższą wagę.
Przynęty & zanęty:
Dopuszczona jest tylko kukurydza, biały robak oraz atraktory. Moim zdaniem jest to bardzo dobre rozwiązanie, które wyrównuje szanse wszystkich zawodników (miejscowych jak i przyjezdnych). Kombinacje nęcenia kilku punktów w obrębie stanowiska w różnych ilościach i proporcjach kukurydza-robak sprawiają, że wachlarz możliwości jest dość szeroki. Doskonale sprawdzają się Sweet Aroma - testowany zielony Lin-Karaś przeszedł bojowy test i z pewnością podbije niejedno łowisko.
Jest to bardzo wygodne dla wędkarzy, ponieważ czas przygotowania przynęt zajmuje mało czasu i możemy zająć się techniczym przygotowaniem zestawów czy też dokładnemu wygruntowaniu łowiska.
Przełom marca i kwietnia na Węgrzech bywa bardzo ciepły. Tak też było tym razem. Przez pięć dni temperatura w cieniu wahała się między 19-24 st.C. Jest to jeden z plusów wyjazdu - możliwość naładowania baterii na długi sezon.
Był to mój drugi wyjazd na te zawody. Tym razem miałem przyjemność startować z Ryszardem Brzozowskim - doskonale znanym zawodnikiem z polskich łowisk komercyjnych.
Walczyliśmy dzielnie, ostatecznie zajmując 7 miejsce ze stratą 4 pkt do najlepszej polskiej pary Adam-Leszek (3miejsce). Minimalnie przegrywane sektory o 100g i 2kg sprawiają, że po dwóch turach walczyliśmy już tylko w dogrywce między 6-12 miejsce - zajmując tam drugie miejsce i zdobywając nagrodę równoważną wartości robaków :)
Z wyjazdu jesteśmy bardzo zadowoleni, cenne lekcje od Mistrzów z Węgier, Słowacji czy Serbii przydadzą się w przyszłości.
Atmosfera jaka panuje podczas zawodów jest niespotykana na naszych łowiskach i sprawia, że czujemy się tam jak w domu.
Do zobaczenia !
Pełne wyniki zawodów: