Wyszukiwarka
Masz pytanie?

Zakończenie ligi litewskiej - rz, Niemen, Rusne/k.Kłajpedy 5-6.10.2013

W dniach 4-6 października b.r mieliśmy przyjemność startu w zawodach na rzece Niemen.

Dzięki uprzejmości kolegów z Litwy mogliśmy kolejny raz sprawdzić swoje umiejętności na tym wyjątkowym łowisku.

Aby dobrze przygotować się do zawodów postanowiliśmy rozpocząć trening dwa dni przed oficjalnym rozpoczęciem zawodów.

Tak jak się spodziewaliśmy pierwszy dzień treningu pokazał nam, że kluczem do sukcesu będzie odławianie płotek, które osiągają wagę nawet do 1 kg.

Po wyczerpującym treningu przyszedł czas na rywalizację.

Pierwszy dzień zawodów pokazał nam, że łowisko jest nierówne, co potwierdziły wyniki, gdyż w sektorze A do uzyskania pierwszego miejsca wystarczyło złowienie 1,5 kg ryb przez naszego kolege Adama Chomko. W sektorze C do osiągnięcia tego wyniku trzeba było złowić 10 kg.

 

Tak jak się spodziewaliśmy drugiego dnia było już znacznie lepiej. Jedynki sektorowe zdobyli: Adam Chomko, Wojciech Sokolnicki oraz Dariusz Ziemniewicz, który złowił największą rybę zawodów - leszcza o wadze 2,2 kg. Dużym sukcesem zawodów okazało się zwycięstwo Adama Chomko, który swoimi umiejętnościami uzyskał wynik dwóch punktów sektorowych. Oprócz niego w pierwszej dziesiątce było dwóch Polaków.

Pomimo zmęczenia, jak co roku wróciliśmy do domu z nowymi doświadczeniami i uśmiechem na twarzy gotowi na kolejne zmagania wędkarskie.

 

 

Autor: Karczewski Michał

 


Jedziemy nad Niemen !

 

Hasło, które budzi w każdym - kto choć raz tam był - bardzo pozytywne emocje.

Dwa tygodnie przed planowanymi zawodami odbyła się impreza towarzyska - wygrało ok 22kg na pięknych płociach. Dobry zwiastun.

Tak jak napisał Michał (dziękuje za poświecony czas) podeszlismy do zawodów poważnie. Dwa dni treningu Michała i Marka oraz jeden trening mój, Tadka, Wojtka, Sławka, Maćka, Darka i Adama (łacznie 9 osób) dał nam dużą wiedzę o tym, czego możemy się spodziewać w trakcie zawodów. Ryby były - prawie same płotki, ale bez szału.

 

Mimo, że aura do wędkowania była pierwszej klasy to warunki panujące w rzece nie sprzyjały wysokim wynikom.

Niski, wciąż opadający poziom wody odprowadzał ryby w główne koryto, w środek bardzo szerokiej rzeki. Najlepszym dowodem potwierdzającym fakt, że ryby stoją bardzo daleko były hałasujące co chwilę dzwonki miejscowych wędkarzy gruntowych - którzy wyciągali piękne płocie i leszcze. W zawodach największe wyniki robiono w dole rzeki - jest tam większy uciąg i głębiej.

Trening był dla mnie bardzo udany - można powiedzieć zbyt udany. Odławiałem jako nieliczny bardzo skutecznie trudne do wpasowania się płocie. Wiadomo jak zazwyczaj kończa mistrzowie treningów...tego byłem też świadomy ale...

Ale, ale ! Trzeba mieć szczeście ! Światełko w tunelu zapaliło się po losowaniu. Okazało się, że wylosowano mi dokładnie to samo miejsce, w którym trenowałem.

 

Dno dobrze poznane na treningu jeszcze raz dokładnie odrysowuję gruntomierzem, precyzyjnie nanosząc odzwierciedlenie jego krzywej lini w głowie. Wszystko się zgadza, robię swoje !

Pierwsze 30 minut - pojedyńcze ryby zarówno u mnie jak i u sąsiadów.

Spokojnie...na pewno zaraz wejdą. Mija godzina...płotki pojedyńcze. Można odławiać kiełbie i jazgarze - co czyni Sławek Silwanowicz siedząc po mojej prawej.

 

"A niech łowi ten drobiazg" myślę głośno. Zaraz kilka szybkich grubych płoci ustawi mnie na odpowiednim miejscu. Pobożne życzenie !

Nie doczekałem się w tej turze, mimo wielu prób z donęcaniem i prowadzeniem zestawu. Pięc stanowisk w dół rzeki (kolejny sektor) trzech zawodników odławia piękne płocie - można popatrzeć i pozazdrościć - wyniki po 9-10kg. Moje płocie rzecz jasna - tylko zabłądziły.

Wyniki w sektorze słabe - wygrywa 3,6kg, 3 w sektorze kolega Aurimas 2,6kg. Ponoszę porażke z wynikiem 0,6kg. Nie łowiłem skutecznie ani płoci, ani jazgarzy.

 

Dziś wiem, że były trzy wyjścia z sytuacji.

1. Próbować upolować na bolonkę płocie - niestety nie miałem jej przygotowanej tego dnia.

Warto tylko wspomnieć, że na ok 30-40 m od brzegu głębokośc była ok 6-7m i jeszcze rosła.

2. Skutecznie odławiać jazgarze i kiełbie - szansa na 7 miejsce w sektorze

3. Złowić kilka płotek więcej z tyczki, które tam były. Ryby brały jednak inaczej niż na treningu.

 

Suma sumarum nasza drużyna w składzie: Marek Alefierowicz, Wojtek Sokolnicki, Tomasz Kupren inkasuje aż 27pkt sektorowych i jesteśmy daleko po 1 turze.

 

Drugiego dnia ląduje w sektrorze w górze rzeki - tam gdzie ryb było najmniej.

Pierwsze 40 minut ryby żerują bardzo dobrze - łowią wszyscy. Później nastepuje czyszczenie słabszych osobników i powoli widać jak kolejni zawodnicy przestają łowić. Po ok godzinie ten scenariusz dopada i mnie - brania zanikają mimo prowadzonego cyklicznie donęcania z kubka.

Tego dnia mam już przygotowaną 7m bolonkę, której potanawiam nie używać ze względu na większą ilość ryb pod tyczką.

Łowię 13m Medusą Big Fish - wędka stworzona dla mnie. Mocna, sztywna, lekka i ma faktycznie 13m.

 

Obok mnie łowi Adam Chomko. Tak łowi, a nie przyglada się - jako jedyny w sektorze po prostu cały czas łowi płotki.

Co jest ? Niemożliwe, że u mnie ich nie ma. Przygladam się dokładnie technice prowadzenia, budowie zestawu - zadaje dwa pytania Adamowi. Wstaję, rozwijam nowy zestaw (4 rozłożone nie pasują ), troche go tuninguje i zaczynam batalię z samym sobą.

Mija 10 minut i Voilà - mam to ! jade z koksem :) Ryby nagle się znalazły w bezrybnej wodzie. Do końca tury pilnuje ich i skutecznie odławiam. Wynik 2590g i 3 w sektorze - 40g za 2 zawodnikiem. Bezapelacyjnie wygrywa sektor i całe zawody Adam Chomko.

Adam, od samego początku idealnie wpasował się z ilością zanęt, robaków, doborem zestawu i techniki połowu. Dzięki czemu łączne 2 pkt sektorowe potwierdziły słuszność wyboru.

 

Co robi reszta drużyny ??

Wojtek wygrywa sektor 5280g - jako jedyny w zawodach łowi krąpie !

(zanęta super roach + płociowy aromat w płynie marcela)

Marek robi swoje - solidna 5 w sektorze.

Łącznie drużyna lowisko.net zdobywa 9 pkt i wygrywa drugiego dnia klayfikację drużynową.

Suma z dwóch tur (27+9) 36 pkt daje nam 5 miejsce druzynowo. Szału nie ma, wstydu też. Zostaje duża satysfakcja z drugiej tury i spory niesmak po pierwszej.

 

Używaliśmy niedostępnej jeszcze na rynku gliny produkcji Wojtka Sokolnickiego. Glina rzeczna o bardzo dobrych parametrach.

Ciekawostką był fakt, że poza Litwinami, Polakami startowali zawodnicy z Białorusi, Estoni i Rosji.

Na zawodach i po;) panuje doskonała koleżeńska atmosfera.

Byłem tam 3 czy 4 raz. Za każdym razem jest inaczej. Podczas tej wyprawy ryb było najmniej ale i tak wszyscy byli zadowoleni.

Tym razem trudny techniczy Niemen nauczył każdego z nas czegoś nowego.

Rzeka obfitości jak pisałem kiedyś o Niemnie tym razem nie była łaskawa.

Na pewno wrócimy tam na wiosnę na wielkie płocie i leszcze.

Marek pisał o dobrym wyniku Polaków. Wygrał Adam, Marek Karczewski 5, Darek Ziemniewicz 7.

Darek to jest maszyna do odławiania dużo i dużych ryb. Jako jedyny w tej imprezie złowił leszcza za 2,2kg.

Ciekawostką jest fakt, że na poprzedniej lidze pobił rekord łowiska łowiąc w I turze 23kg a w II 34kg ryb (głównie leszcze, krąpie i płocie) !

Zwycięska drużyna Briscola Białoruś

Wszystkie zdjęcia i pełne wyniki zobaczysz tutaj

 

Autor: Tomasz Kupren

 

  • Dodaj link do:
  • facebook.com