DOBRA PASSA TRWA - Łowimy w Elblągu 24-25.10.2009
Od dawna wiadomo, że prawidzwe łowienie w Elblągu zaczyna się późną jesienią.
Niestety jest to okres gdy nie są rozgrywane ani zawody komercyjne ani zawody rangi mistrzowskiej. Czas gdy większość wędkarzy czyści sprzęt i odkłada go na półkę aż do wiosny. A szkoda bo w rzece Elbląg zaczynają brać grube płocie i piekne leszcze...
Jak co roku, o tej porze roku organizowany jest Puchar Kanału Elbląskiego i liczne zawody towarzyskie.
17.10.2009 zawody zorganizował Maciej Cesarz pod szyldem swojego salonu wędkarskiego "Cesarz", dzień poźniej Marek Zajączkowski przeprowadził typowe zawody towarzyskie.
Zarówno w sobote jak i w niedzielę udział wzieło po 22 zawodników. Zawody te są na tyle dobrze znane w wędkarskim światku, że poza tubylcami, kolegami z Gdańska czy Olsztyna wstawili się także moczykije z Włoclawka, Płocka i okolic Warszawy.
Obsada takich zawodów prawie identyczna jak w zawodach komercyjnych.
Róźni się natomiast temperatura powietrza (często w granicach 0 stopni), temperatura otoczenia (kwitnie życie wędkarsko-towarzyskie) no i przede wszystkim ryby. Można zapomnieć o zerowych wynikach widzianych na bulwarze wiosną (gdy komercyjni organizatorzy ścigaja sie o to by jako pierwsi zrobić zawody i ściagnąć jak najszerszą liczbe uczestników) czy też drobnych krąpikach w środku lata.
Robi się zimno. Ryby spływają na głębszą wodę rzeki Elbląg będacej naturalnym zimowiskiem - z jednej strony z płytkiego jeziora Drużno z drugiej natomiast z Zalewu Wiślanego. Małe ryby przestają żerować i wkońcu można konkretnie połowić.
17-18.20.2009 były stosunkowo ciepłymi dniami i w kanale dominowały jeszcze krąpie, które im chłodniej tym wogle przestają tu żerować. Łowiliśmy także piękne pojedyńcze płocie no i leszczyki.
Leszcze były już w rzece tylko nie wykazywały dużej ochoty do współpracy. Wprawdzie padły takie do 1kg, a chlapaków po 20dg było dużo. Jednakże sposób pobierania pokarmu przez abramisy wiekszość zawodników doprowadzał do poważnego rozdrażnienia. O ile mniejsze sztuki mimo, że haczyk wbity miały za sam skraj pyszczka dały sie wyholować to z większymni był juz problem. Zazwyczaj kończyło się przejechaniem po lempie nie wbitym haczykiem, na dowód czego na przyponie zostawały śladowe ilości śluzu.
Jak łowić w Elblągu o tej porze? Jak zawsze ! Szybko i skutecznie !
Konkrety: wędka 95% to tyczka 11 lub 13 m w zależności od stanowiska.
Te 5 % to rezerwa dla Andrzeja Łapińskiego i jego batów gdy przy sprzyjających warunkach można dobrze nimi połowić.
O gramaturze spławików pisać nie będę bo każdy kto przynajmniej kilka startów zaliczył w Elblągu wie że jest to niedoprzewidzenia. Akurat na tych zawodach łowiłem 4gr bombką. Inni zawodnicy stosowali też małe liście. Dla mnie był to za mały uciąg na najmniejsze nawet dyski.
Żyłka główna 0,14 - 0,16 mm przypon w granicach 0,1 mm. Haczyki w wielkości 16.
Mieszanka zanętowa to: 0,8 kg leszcz ciemny Nysztal, 0,4 kg Płoć czarna, 0,3 kg Płoc duża Lorenca.
Do uzupełnienia 17 litrów stosuję mieszankę glin:
1 opakowanie glina rzeczna
1 op. glina wiążaca naruralna
1 op. glina wiążąca
1 op glina Argilla
ok 0,3 kg bentonitu
Technika łowienia to: zestaw przegruntowany ok 25 cm. Nad dnem dwie małe śruciny sygnalizujące ok 20 cm wyżej obciązenie główne. Prowadzenie zestawu przepływanka z delikatnym przytrzymywaniem.
Fundamentale znaczenie ma prowadzenie zestawu. Jest to kwestia wyczucia. Jednakże wielu zawodników nie potrafiło dobrze zobaczyć a później skutecznie zaciąć dużej ilośc brań. Bo na brak ryb nikt nie mógł narzekać. Wiele wyników powyżej 6kg najlepiej o tym świadczą.
Donęcanie podczas zawodów to już tylko kubek ze względu na płochliwe leszcze.
Wyniki:
W sobotę 9800 gr - drugie miejsce
W niedzielę 9590 gr - pierwsze miejsce
Kolejne zawody już 8.11 2009 zbiórka nad wodą o godz 8.
Rzeka Elbląg - Łączy jezioro Druzno z Zalewem Wiślanym. Jej długość to ok. 18 km. Duża część rzeki stanowi port elbląski. Jej głębokość waha się od 3,5 do 4,5 m, ale przy ujściu do zalewu Wiślanego spada do 1,7 m.
Pozdrawiam
Tomasz Kupren